Anarchiści Sztuki część 3 – Stanisław Ignacy Witkiewicz

Najbardziej oryginalną osobowością dwudziestolecia międzywojennego był niewątpliwie Satnisław Ignacy Witkiewicz. Intelekt, wszechstronny talent i kopalnia wiedzy ze wszystkich dziedzin nauki, obdarzony przy tym niesłychanym urokiem, dowcipem, humorem, oryginalnością, a nawet wieloma dziwactwami, które czasem drażniły i męczyły nawet bardzo, nie wspominając o szczególnym zamiłowaniu w nadużywaniu używek i kochanek – Witkacy to zjawisko wyjątkowe pod każdym względem.

Na osobowość artysty wpływ miało bez wątpienia środowisko w którym się wychował. Ojcem Witkacego był Stanisław Witkiewicz herbu Nieczuja, malarz, znany architekt, propagator góralskiego budownictwa podhala i pisarz, matką, Maria z Pietrzkiewiczów herbu Ostoja – nauczycielka muzyki. Matką chrzestną najsławniejsza dotychczas polska aktorka, Helena Modrzejewska, a ojcem chrzestnym góralski gawędziarz Jan Krzeptowski znany bardziej z przydomku Sabała.

Ignacy nigdy nie chodził do szkoły, ponieważ zdaniem jego ojca , zabijała ona indywidualizm. Naukę pobierał prywatnie w domu, a efektem takiego wychowania była nieskrępowana wyobraźnia artysty i brak ograniczeń w wyrażaniu swoich fantazji. Młody Witkiewicz miał chłonny umysł i przejawiał różnorodne zdolności. Już w 1893 roku odbił na dziecięcej drukarence serię swoich pierwszych krótkich dramatów. Interesowało go malarstwo, fotografia, muzyka, nauki ścisłe, filozofia.

W 1904 roku Witkacy przez Wiedeń i Monachium dotarł do Włoch, wszędzie zwiedzając galerie sztuki. Rok później, wbrew radom ojca, rozpoczął studia w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, w pracowniach malarza modernisty Jana Stanisławskiego i grafika, jednego z założycieli Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka” Józefa Mehoffera. Z ojcem spierał się w rozmowach i twórczości, jednak co ważne: Witkacy ukształtował swoją sztukę nie tyle przeciw ojcu, ile raczej wobec ojca.

W 1918 roku, po epizodzie udziału w I wojnie światowej w szeregach rosyjskich, osiadł na stałe w Zakopanem, wchodząc w krąg miejscowej elity artystyczno-intelektualnej. Przyłączył się też do grupy „Ekspresjoniści Polscy” (Formiści) z którą wystawiał w Krakowie, Warszawie, Poznaniu i Lwowie. Uczestniczył w ekspozycjach Towarzystwa „Sztuka Podhalańska” odbywających się w Zakopanem i Warszawie. W 1919 roku opublikował rozprawę z zakresu teorii sztuki „Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia”. Brał udział w wystawach polskiej sztuki w Petersburgu i Paryżu. Opracował teorię „czystej formy”, dzięki której człowiek jest w stanie doznać uczuć metafizycznych.

Witkacy wykonywał portrety w kilku typach, z których najbardziej charakterystycznym był typ C i wszelkie jego odmiany –  C + Co., Et, C + H., C + Co + Et, gdzie każde dodatkowe oznaczenie odnosiło się do wykorzystywanych przez artystę podczas malowania używek i narkotyków.

Choć należał do formistów, bardzo często stał w kontrze do nich a jego malarstwo przypominało raczej odrębną ekspresyjną formę surrealizmu niż kubizujące prace kolegów. Przelewał na płótno wizje fantastycznego świata zamieszkanego przez niepodobne do ludzi stwory, jakby przeniesione z koszmarów sennych lub halucynacji, o groteskowo wykrzywianych twarzach. Jego obrazy zdradzają jeszcze silne wpływy secesji i symbolizmu oraz odznaczają się specyficzną formą ekspresji. Są one dziełami niezwykle wybujałej fantazji i wrażliwości. W pracach malarskich Witkacego jest wiele treści literackich, które wywierały duży wpływ na wyobraźnię plastyczną artysty. Dzieło sztuki, według Witkacego ma wartość, jeśli jest w nim zrealizowane pojednanie i scalenie różnorodnych elementów harmonii lub kontrastu. Jak twierdził „Wartość dzieła sztuki nie zależy od uczuć życiowych w nim zawartych ani od doskonałości odtwarzania przedmiotów, a jedynie polega na doskonałości konstrukcji czystych elementów formalnych”.

W pierwszych dwóch książkach Witkacego, powstałych w latach trzydziestych „Niemyte dusze” oraz „Nikotyna – Alkohol – Kokaina – Peyotl – Morfina – Eter” autor zabiera nas przede wszystkim w podróż po własnych, legendarnych (jakże bogatych!) doświadczeniach i eksperymentach związanych z zażywaniem najrozmaitszych tytułowych narkotyków. Nie interesuje się jednak ich negatywnym oddziaływaniem na ciało, to pozostawia specjalistom; interesują go wyłącznie skutki psychologiczne. Narkotyki rozróżnia na „demokratyczne” i te „wyższego rzędu”.

Jego dokonaniami można śmiało obdzielić kilka pracowitych życiorysów. Na naszych oczach stał się klasykiem, jednym z najczęściej tłumaczonych autorów polskich – jego teksty doczekały się przekładów na ponad 30 języków we wszystkich krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Południowej i Japonii. Jest najczęściej granym polskim autorem na zagranicznych scenach.

Wizjoner wyprzedzający epokę, a zarazem dotkliwie rzeczowy prześmiewca. Przenikliwość jego sądów i katastroficznych przepowiedni pozwala go potomnym odkrywać wciąż na nowo. Jest jednym z niewielu polskich twórców, których znaczenie w historii sztuki światowej wciąż trwa i nie słabnie. Pół wieku temu Konstanty Puzyna przepowiadał, że Witkacy „wyżywi” jeszcze kilka pokoleń badaczy. Z jego dorobku nieprzerwanie czerpią teatrolodzy, poloniści, historycy sztuki, idei, filozofowie. W ślad za teoretykami postępują praktycy – twórcy i artyści: malarze, fotografowie, filmowcy, performerzy, aktorzy, reżyserzy, prozaicy, dramatopisarze; artystyczni skandaliści, jak i dobrze poukładane, ścisłe umysły. Na wieść o napaści Związku Radzieckiego na Polskę postanowił, że razem z kochanką Czesławą Korzeniowską-Oknińską w imię protestu popełnią samobójstwo. Jemu się udało…

c.d.n.

Opracował Piotr Kądziołka